Kaplica św, Anny

Kaplica św. Anny pochodzi z 1850 r. Została wzniesiona przy ul. Pawłowickiej. Jej fundatorami byli Franciszek Janina Janik. Kaplica została odremontowana od zewnątrz i wewnątrz w latach 1996 – 2000, potem w roku 2010. Odprawia się w niej od 1996 r. nabożeństwo w święto św. Anny.

Szukając początku istnienia kapliczki stojącej przy ulicy Pawłowickiej w Strumieniu musimy cofnąć się w czasie do przełomu wieku XVIII i XIX. Istnieją podania, że już wówczas było to miejsce modlitwy. Początkowo istniał tzw. „słupek”, który został zamieniony na małą kapliczkę. Było to prawdopodobnie, gdy proboszczem w Strumieniu był ks. Józef Oczadły – budowniczy murowanego kościoła św. Barbary w Strumieniu (lata 1787-1802).

Około 50 lat później mieszkańcy Strumienia Franciszek i Antonina Janik, za zgodą proboszcza budują nową kaplicę św. Anny na polu kościelnym. W wewnątrz umieszczają ołtarz z drewna lipowego, wykonany na Morawach. Dokładna data powstania kapliczki nie jest jednak pewna. Podaje się dwie daty. Pierwsza z nich to rok 1950. Wtedy rodzi się Emilia, córka Franciszka i Antoniny, a także w tym roku ówczesny proboszcz Strumienia ks. Antonii Helm dostaje nominację na Wikariusza Wikariatu Generalnego w Cieszynie. Druga data to rok 1861, kiedy do Strumienia przybywa nowy proboszcz, ks. Józef Pawlik (1861-1882). Wcześniej był proboszczem parafii św. Anny w Pruchnej. W tym czasie drewniany kościół w Pruchnej został rozebrany na rzecz budowlanego nowego kościoła w tejże parafii. Możliwe, że proboszcz przywozi ołtarz z drewnianego kościoła i wraz państwem Janik buduje kaplicę, by w niej umieścić ołtarz, a co za tym idzie w ten sposób zakorzenić kult św. Anny na ziemi strumieńskiej.

W roku 1868, dokładnie 10 czerwca umiera Franciszek Janik, fundator kaplicy. Jego córka Emilia w 1874 r. poślubiła pochodzącego z Rudnika Andrzeja Orszulika. Tam też postanawiają zamieszkać. Rodzi im się córka Maria Orszulik. Wnuczka Franciszka Janika, będąc nauczycielką wiąże się w 1908 roku z Janem Orszulikiem, nauczycielem z Pruchnej. Jako małżeństwo zamieszkali na strumieńskim rynku pod numerem 61. Ucząc w szkole byli jednocześnie opiekunami kaplicy św. Anny. Nie mieli jednak dzieci. Podjęli się wychowania przybranej córki, Katarzyny Herok. To dzięki niej  i Pawłowi Zygmie udało się zgromadzić wiele informacji dotyczących kaplicy św. Anny.

W czasie II wojny światowej kaplica ucierpiała z rąk wojsk radzieckich. Szukając schronienia w lutym 1945 r. żołnierze wyrzucili z wnętrza kaplicy niepotrzebne im rzeczy, takie jak  ołtarz i figury. Jedną z nich był anioła ze świecą, którego spalili. Inne święte przedmioty jak dwa obrazy, krzyż , figurę Jana Chrzciciela oraz dokumenty fundacyjne ukryte w ołtarzu, w tzw. „gróbku”, udało się ocalić m. in. dzięki rodzinie Zygmów. Po wojnie emerytowany nauczyciel, Jan Orszulik wraz z Ludwikiem Zygmą i innymi mieszkańcami Strumienia zreperowali zniszczenia powstałe przez działania wojenne (stolarka, tynki, ołtarz). Prace te miały miejsce za czasów Ks. Proboszcza Bernarda Barysza.

W tym okresie parafianin Ferdynand Michalczyk przekazuje przez siostrę Emilie płaskorzeźbę św. Anny, otrzymaną podczas wojny od rodziny z Bytomia. Zostaje ona zabudowana w szczycie kaplicy. Na jej odwrocie widnieje zapisany rok 1920.

Kaplica stopniowo nabiera blasku dzięki zaangażowaniu mieszkańców. Za Ks. Proboszcza Bernarda Barysza, Jan Orszulik w 1949 r. pokrywa kapliczkę nową blachą. W tym czasie Ludwik i Wanda Zygmowie udaremniają kradzież ołtarza. Próby dokonali Cyganie. Dwa lata później kaplicy grozi kolejne niebezpieczeństwo. Przez budowę wodociągów w 1951 roku powstają plany, by kaplicę rozebrać. Ostatecznie jednak inż. Paszek decyduje, że to się nie stało.

W 1955 roku umierają Jan i Maria Orszulikowie, opiekunowie kapliczki. Tą rolę podejmuje przybrana córka Katarzyna Herok. Niestety ta w latach 60. władze miejskie wywłaszczają ją i musi się przenieść do Golasowic. W ten sposób głównymi opiekunami stali się Ludwik i Wanda Zygmowie oraz inni zaangażowani parafianie, jak np. Alojzy Puzoń.

Mieszkańcy troszczą się o kapliczkę, czego dowodem są prace remontowe, przeprowadzone w 1968 roku. Kiedy proboszczem był ks. Alojzy Raszka, dzięki zaangażowaniu właściciela firmy budowlanej Leona Michalczyka (brat Ferdynanda) przemalowano dach, odnowiono tynki, zmieniono stolarkę, a także przemalowano figury na biały lakier. Kaplica domagała się ciągłego doglądania i troski, tak że do 1990 roku dokonywano kolejnych napraw i malowań ścian zewnętrznych i wewnętrznych.

Kaplica św. Anny rok 1990

Kolejny gruntowny remont został wykonany w 1994 r. Usunięto niebezpieczne pęknięcia na ścianach kaplicy. Za zgodą miasta i Wojewódzkie Konserwatora Zabytków wycięto także dwie stare lipy, które zagrażały fundamentom kaplicy. Umieszczono wokół kaplicy dren opaskowy i odprowadzenie wody deszczowej. Zreperowano dach, nałożono tynki i pomalowano kaplicę wraz z ołtarzem. Prace wykonały rodziny Kwoka i Szpak oraz Aleksander Michalczyk, Maryla Michalczyk, a także liczni mieszkańcy z ul. Pawłowickiej. Po wykonanych pracach w niedzielę 24 lipca 1994 roku o godz. 15:00 zorganizowano nabożeństwo ku czci św. Anny. Przewodniczył mu inicjator prac, ks. kan. Oskar Kuśka wraz ks. wikariuszem Marianem Fresem oraz z proboszczem z Pruchnej ks. Bernardem Jarkiem. Symbolicznie odtworzono wówczas tytuł kaplicy św. Anny, gdyż wcześniej określano ją hasłem „przy ul. Pawłowickiej”.

Niestety już w 2001 roku zły stan ścian kaplicy spowodowany wilgocią sprawił, że trzeba było dokonać jej kapitalnego remontu. Zrobiono izolację poziomą kaplicy, uzupełniono i umocniono fundamenty z wymianą gruntu, oczyszczono ściany ze starych tynków i ankrowano zwieńczenia. Wymieniono stolarkę, przywracając łukowe sklepienie drzwi. Przeprowadzono pełną konserwację ołtarza, pod nadzorem pani konserwator Barbary Aleksjejew Wantuch z Krakowa. Ułożono także chodnik obok kaplicy. Prace z inicjatywy ks. prałata Oskara Kuski wykonała firma Janas, Kwoka, Szpak oraz grono mieszkańców z ul. Pawłowickie. 26 lipca 2001 r. odbyła się pierwsza Msza św. odpustowa w odnowionej kaplicy św. Anny. Natomiast opiekę nad kaplicą zadeklarowała rodzina Musioł.

Przeprowadzone prace nie dały jednak spodziewanego efektu. Zgodnie z Konserwatorem  Zabytków postanowiono, że jedyną możliwością usunięcia problemu wilgoci jest rozebranie kaplicy i wybudowanie jej na nowo, na wzór starej. 4 sierpnia 2009 parafianie rozebrali mocno zawilgocone mury, a w kolejnych dniach wykonali prace przy fundamentach. Firma pana Zygmuta Pryczka podjęła się odtworzenia kaplicy, którą dla bezpieczeństwa podniesiono o około 80 cm. Zabytkowy ołtarz na czas remontu został przeniesiony do kościoła parafialnego. Uroczysta Msza św. przy kaplicy w 2010 roku w dniu wspomnienia św. Anny była uwieńczeniem wszelkich prac i starań, jakie przez lata były dokonywane przy kaplicy św. Anny na ulicy Pawłowickiej.

Na wielką uwagę w kaplicy zasługuje ołtarz. Pomimo, że jest rzeźbiony w stylu ludowym, to ma bardzo bogate zdobienia i jest dopracowany w szczegółach. W środku ołtarza za szkłem znajduje się wizerunek św. Anny Samotrzeciej, czyli z Matką Boską i Jezusem. Kompozycja jest tu bardzo ciekawa. Matka Boża tradycyjnie stoi u boku św. Anny, która wskazuje na proroctwo Izajasza. Pan Jezus nie znajduje się jednak po przeciwnej stronie, ale u spodu ołtarza, spoczywający w grobie. Obok ustawione są duże figury postaci związanych ze św. Anną, które również łączą Stary i Nowy Testament: św. Józef i św. Jan Chrzciciel. Wśród filarów ołtarzowych umieszczono wiele aniołów. W zwieńczeniu ołtarza znajduje się olejny obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Wyjątkowe jest to, że na tym przedstawieniu Maryja trzyma dziecię Jezus na muszli św. Jakuba. Wizerunki Matki Bożej często występują na Śląsku Cieszyńskim. To znak przeprowadzanej przez jezuitów odnowy katolicyzmu na tych terenach.

Ołtarz w kaplicy św. Anny

Obecnie kaplica gromadzi wiernych parafian przy okazji wspomnienia św. Anny, przypadające na 26 lipca. Przy kaplicy odbywają się także corocznie modlitwy w ramach Dni Krzyżowych przypadając po święcie św. Marka 25 kwietnia, a przed uroczystością Wniebowstąpienia Pańskiego. Kult św. Anny w naszej parafii jest żywy. Warto zauważyć, że stosunkowo często mieszkańcy z ulicy Pawłowickiej nadają imię św. Anny swoim córkom.

Modlitwa przy Kaplicy św. Anny w ramach Dni Krzyżowych w 2020 r.

Czas oczywiście nie stoi w miejscu i  o kaplicę trzeba ciągle dbać, za co dziękujemy opiekunom. Jednocześnie zachęcamy ludzi dobrej woli do przyczyniania się, by takie miejsca jak kaplica św. Anny nieustannie błyszczały blaskiem i pięknem.